Ogólnie nie za wiele mogę obecnie robić. Nawet jak śpi, to trzeba być w pobliżu i najlepiej cicho, bo jeśli nie to zaraz mały gościu jest gotowy 😍😊
Malutki jest niesamowity, świetnie się śmieje i to bardzo dużo, jest energiczny (porównując do córki), uwielbia się turlać po całym łóżku (oczywiście tylko przy nas) i piszczeć 😍😁
Jest go "pełno" to takie żywe złoto, któremu trzeba dawać mnóstwo siebie, bo tego potrzebuje. Jest niesamowity.
W końcu doczekaliśmy się naszego małego synka. Jestem szczęśliwa. Mam dwójkę cudownych dzieci i to liczy się na pierwszym miejscu.
Każdemu życzę takiego szczęścia.
Wracając do małego.. Faktycznie dni mamy intensywne.
Na kontroli poprawy nie było, ale nie było gorzej również. Pani Doktor zaleciła nam inhalacje.. 2x Rano, 2x południe i 1x wieczorem wszystkie są z 3 różnymi lekami.
We wtorek mamy wizytę kontrolną i sprawdzimy co się dzieje, oby było lepiej.
Ogólnie dni od pierwszej wizyty u lekarza były ciężkie, bo ogólnie było pogorszenie samopoczucia malutkiego i ciągle chciał być na rękach, ale nie siedząc tylko tak, żeby z nim chodzić. A ciężko chodzić nosząc caky czas 8600 kg :)
Ale daliśmy jakoś radę. Wszystko dla małego Królewicza.
Od wczoraj samopoczucie jest trochę lepsze. Więcej leży, turla się, zajmuje zabawkami. Sporo się śmieje i właśnie piszczy.
Sama miłość.
***
Amelka przyzwyczaja się do tego, że jest braciszek. Na początku widziałam w niej złość ba niego z powodu tego, że przestała spać ze mną, a mały śpi ze mną w pokoju. Oczywiście w łóżeczku.
Ale miała taki jakby żal.
Teraz oswoiła się z tym i jest dobrze.
Pomaga mi podczas kąpieli, myje małego gąbką, często powtarza jak nie wie, co do niego mówić swoje "heej mały" 😂
Czesze mu delikatnie włoski po kąpieli, chętnie wynosi zużyte pampersy i nikt jej o to nie prosi, przynosi smoczek, daje mu zabawki, uwielbia go nimi zasypywać.
Ale mega często mówi mi "kocham Cię mamuś" i również powtarzam za każdym razem, że ja również kocham ją bardzo mocno i cały czas tak samo.
W przedszkolu oznajmiła swojej Pani, że ma małego braciszka Już w domu, "ale tak płacze i płacze, że aż mnie już uszy bolą, mam dość tego bolenia" (czyt. Bólu uszu) ;)
Pani o mało nie pękła ze śmiechu twierdząc, że się przyzwyczai i chyba już się tak dzieje powoli :)
***
I na szybko jeszcze co u nas więcej..
W lipcu mam obronę pracy magisterskiej, właśnie szykuje pracę do druku, ponieważ została Już zatwierdzona.
W przyszłym tygodniu muszę jechać na uczelnie (220km) zawieźć peace, dokumenty i wszystko potrzebne do obrony.
I zastanawiam się, kiedy znajdę czas, aby się jeszcze przygotować.
28 lipca wyjeżdżamy na ślub siostry męża, więc nie będzie nas kilka dni. Przy okazji dzieci złapią trochę jodu, chociaż to nie ta pora roku, ale dobre i to.
W sobotę wybieramy się na piknik z okazji dnia dziecka z OA :) obiecalismy, że się pojawimy. Wpadniemy na małą chwilkę.
Zawsze jesteśmy na choince z OA i pikniku.
Myślę, że to fajnie kiedy dziecko widzi jak wiele jest takich dzieci adoptowanych i wie wtedy, że nie jest jedyne.
Dopóki będą nas zapraszać, będziemy jeździć.
***
Czas na mnie.. Mały w nocy często się przebudza. Musi się przyzwyczaić. Musi przestać dokuczać mu kaszel i katar. Musi być zdrowy. Wtedy myślę, że łatwiej będzie mu się przyzwyczaić.
Najważniejsze, że jesteśmy razem.
Dzieci to największe szczęście ❤️
P. S. Sprawa prawdopodobnie wyznaczona będzie na drugą połowę lipca 😍❤️😁
Tak Motylek dba o Królewicza 😍❤️😊🤗
Tak zasypiają czasem razem... 😍
Motylek na spacerze z babcią i kuzynem 😊🤗❤️...
Mam nadzieje, ze kontrola tym razem pokazala poprawe?
OdpowiedzUsuńOj tak, czas z niemowlakiem zawsze jest intensywny, a u Was ogolnie duzo sie atrakcji na lato zapowiada! :)
Ważne ze z małym m jest gorzej z taka opieka na pewno szybko dojdzie do siebie.
OdpowiedzUsuń