Jest późna noc, gdzieś w oddali błyska się i grzmi, wieje wiatr, pada deszcz. Wszyscy śpią, brakuje tylko dwóch gości, którzy powinni dojechać niedługo. Czekam.
Rozmyślam w chwili wolnej od pracy, odpoczywam, jestem wyczerpana jak bateria mojego telefonu, która krzyczy, że zaraz się wyłączy telefon. Nie wiem jak wytrzymam do rana, bo czuję się bardzo źle, ale muszę, nic nie zrobię, a jeszcze recepcja do umycia, przygotowanie śniadania dla gości hotelowych, umycie zmywarki.
Wszystko przez wczorajsze wesele przyjaciół, wróciliśmy do domu o 6!
Było super, wybawiłam się, ale za to dzisiaj jest strasznie :)
Smutno mi, że tak mało czasu mam ostatnio dla Amelii, jednak bardzo brakuje mi czasu we dwie, kiedy to mogłam planować wszystko jak tylko chciałam. Teraz wszystko przyporządkowane jest pracy, ale co zrobić, mus to mus.
Na szczęście może teraz w lipcu uda nam się z kredytem na centralne ogrzewanie i może remont łazienki, potrzebne do tego zaświadczenie o zarobkach z mojej pracy, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie centralne, a ja będę szukać pracy w zawodzie.
Wróciłam przecież w tym miesiącu, ale już wiem, że jednak jest bardzo ciężko, bez porównania z tym jak było przed urlopem macierzyńskim. Jest strasznie, cała załoga jest przemęczona, ledwo dajemy radę, odeszły dwie dziewczyny, mamy dodatkowe zmiany.
Trzeba pracować bardzo ciężko fizycznie, mieć mnóstwo rzeczy na głowie, a na dłuższą metę przy małym dziecku to nie jest praca. Chodzę przemęczona, a do pracy chodzę wystraszona przed tym, co mnie tak czeka.
Teraz i tak było dobrze, bo mąż miał urlop, jednak kończy się to, co dobre i cóż.
Ogród zaniedbałam, bo nie mam sił na niego, brakuje mi czasu.
Tak nie może przecież być.
Rozmyślam w chwili wolnej od pracy, odpoczywam, jestem wyczerpana jak bateria mojego telefonu, która krzyczy, że zaraz się wyłączy telefon. Nie wiem jak wytrzymam do rana, bo czuję się bardzo źle, ale muszę, nic nie zrobię, a jeszcze recepcja do umycia, przygotowanie śniadania dla gości hotelowych, umycie zmywarki.
Wszystko przez wczorajsze wesele przyjaciół, wróciliśmy do domu o 6!
Było super, wybawiłam się, ale za to dzisiaj jest strasznie :)
Smutno mi, że tak mało czasu mam ostatnio dla Amelii, jednak bardzo brakuje mi czasu we dwie, kiedy to mogłam planować wszystko jak tylko chciałam. Teraz wszystko przyporządkowane jest pracy, ale co zrobić, mus to mus.
Na szczęście może teraz w lipcu uda nam się z kredytem na centralne ogrzewanie i może remont łazienki, potrzebne do tego zaświadczenie o zarobkach z mojej pracy, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie centralne, a ja będę szukać pracy w zawodzie.
Wróciłam przecież w tym miesiącu, ale już wiem, że jednak jest bardzo ciężko, bez porównania z tym jak było przed urlopem macierzyńskim. Jest strasznie, cała załoga jest przemęczona, ledwo dajemy radę, odeszły dwie dziewczyny, mamy dodatkowe zmiany.
Trzeba pracować bardzo ciężko fizycznie, mieć mnóstwo rzeczy na głowie, a na dłuższą metę przy małym dziecku to nie jest praca. Chodzę przemęczona, a do pracy chodzę wystraszona przed tym, co mnie tak czeka.
Teraz i tak było dobrze, bo mąż miał urlop, jednak kończy się to, co dobre i cóż.
Ogród zaniedbałam, bo nie mam sił na niego, brakuje mi czasu.
Tak nie może przecież być.
Najbardziej cieszę się jednak z tego, że układa nam się, doszliśmy do porozumienia z mężem, dawno tak nie było.
Cieszy mnie również fakt, że Amelka z tatą przyzwyczaili się już do siebie i super sobie radzą.
Ten miesiąc to był zdecydowanie ich czas :)
Piszę i czuję jak kiepsko się czuje.
Zastanawiam się jak pokonać te 13 km drogi do domu rano..
Poniedziałek spędzam w domu z córeczką, muszę nadrobić zaległości ;)
Jest niesamowita..
Cieszy mnie również fakt, że Amelka z tatą przyzwyczaili się już do siebie i super sobie radzą.
Ten miesiąc to był zdecydowanie ich czas :)
Piszę i czuję jak kiepsko się czuje.
Zastanawiam się jak pokonać te 13 km drogi do domu rano..
Poniedziałek spędzam w domu z córeczką, muszę nadrobić zaległości ;)
Jest niesamowita..
Zostawiam zdjęcia i znikam, rozpętała się burza na całego, aż światła zgasły na chwilę.. grrr..
Jeszcze coś strzeliło strasznie, nie wiem co, na szczęście za godzinę zrobi się widno.
Zdjęcia...
Amelunia na ślubie..
Moje szczęście największe..
Prezent ślubny, a raczej drobny dodatek do prezentu..
Pudełeczko, które na pewno się przyda!
A w nim..
Cukierki, wódka, smoczek, lotek, pieniążki, świeczki i prezerwatywy, widać niżej.. :)