Suwaczek z babyboom.pl

niedziela, 15 maja 2016

Trochę lepszy czas..

W życiu każdego z nas są czasem ciężkie chwile. Przychodzą zupełnie nie spodziewanie, niszcząc przy tym wszystko dookoła.
Taki właśnie okres nastał nie dawno w naszym, a w zasadzie moim życiu.
Z różnych względów pominę ten temat, bo mimo wszystko chcę cieszyć się życiem i moją cudowną córeczką przede wszystkim! :)
Zaznaczę, że na prawdę jest dobrze, lepiej, dużo lepiej.
Wracam, bo bez Was smutno.
Przy okazji przepraszam, że nie odpisałam na maile.
Musiałam wszystko poukładać.
Za dwa tygodnie wracam do pracy. Kończy się wszystko, co dobre.
Po roku w domu mogę śmiało powiedzieć, że chętnie bym siedziała w domu dalej, opiekując się Motylkiem.
Wiem, że będzie mi bardzo ciężko, głównie psychicznie, bo fizycznie pewnie też, ale jest to mniej istotne.
Obawiam się o powrót.
O opiekę nad Motylkiem.
Będziemy się zamieniać, ale będą dni, kiedy będziemy pracować pewnie w tym samym czasie. Wtedy albo moja babcia będzie z Amelką, albo teściowa, jeśli będzie w Polsce.. a jest tylko, co dwa miesiące. Będzie ciężko. 









Obawiam się, że moja, a Amelki prababcia nie da rady być z malutką 12 godzin.
Oprócz tego będę musiała malutką wozić ze sobą do babci przed pracą (15km w jedną stronę).
Dlatego zdecydowaliśmy w razie czego złożyć podanie do żłobka. Bo jest kolejka.  A żłobek państwowy, ale opieka świetna, wszystko super, dzieci 5 na jedną Panią.
Pojedzone, zadbane, wyspane, a Amelka super bawi się z dzieciakami, nie będę cierpieć, że jej źle.
Ale żłobek to będzie ostateczność oczywiście. :)
Amelka urosła, skończyła 14 miesięcy kilka dni temu, jest cudowną córeczką, czasem trochę łobuz z niej, ale żeby tak wszystkie dzieci broiły, było by super.
Wciąż uwielbia książeczki, czasem jedną muszę czytać, później opowiadać kilkakrotnie :)
Podwórko jest z górki, są krawężniki, ale Motylek świetnie sobie radzi, biega czasem jak szalona! :)
Słowa takie jak były, chyba nawet mniej, niż wcześniej.
Od jakiegoś czasu dokazuje, złości się i rzuca na dywan, bądź zabawkami, kiedy jej czegoś nie pozwalamy. Po chwili nerwy mijają.
Pożegnaliśmy się spory czas temu z mlekiem, inaczej jest dziki szał.
Pani doktor stwierdziła, że nie chce to nic na siłę.
Ostatnio wcale nie choruje, czuje się super!
Tylko kilka dni temu dopadła Motylka dolegliwość związana z brzuszkiem, trochę biegunki i wymioty. Przeszło zaraz po leku Nifuroksazyd. Jest już ok! :)
Tak poza tym Motylek jest wysoką dziewczynką, śliczną <3
Waga 10.5 kg :)
Jutro Będę dzwonić do sądu, kiedy i czy wysłano postanowienie sądu o przysposobienie Amelii, chcę odebrać przecież akt urodzenia dziecka w końcu! :)
Odezwę się wkrótce przed pójściem jeszcze do pracy!
Fajnie, że jesteście, dzięki za wsparcie :-)


13 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę że wszystko się ułożyło, zobaczysz z pracom też uda się wszystko poukładać, trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że wróciłaś do nas! Dzielna jesteś :) Ps. pięknie u Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze sie,ze u Was juz lepiej :) Zycze Wam aby ten powrot do pracy okazal sie jednak bezbolesny,i zeby znalazlo sie najlepsze rozwiazanie tej nowej dla Was sytuacji .

    OdpowiedzUsuń
  4. ty to umiesz trzymać w napięciu! :P buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze się ze wróciłam a źle chmury poszły w sina dał. Amelia juz taka duża dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak uprawomocnienie wysłane?
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  7. Zainteresowałaś mnie, na razie nie napiszę nic konstruktywnego bo muszę pogrzebać w Twojej przeszłości(w starszych postach) :D

    www.kropka-za-oceanem.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że jednak wszystko idzie ku lepszemu. A z nową sytuacją związaną z Twoim powrotem do pracy pewnie też się z czasem oswoicie. Plus jest taki, że Amelka lubi towarzystwo innych dzieci i jest do niego przyzwyczajona - więc nawet w żłobku źle jej nie będzie w ostateczności. Dacie radę, wierzę w Was ! :*

    OdpowiedzUsuń