Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 7 listopada 2019

Sakrament Chrztu Świętego

Czasem zwyczajnie zabieram się do napisania czegoś po kilka razy i ciągle coś mi przeszkadza.. Najczęściej taki mały gryzoń o pięknym imieniu Piotr ❤️ tak właśnie.. Syn mój upatrzył sobie mnie jako swój cel do wbijania swoich cudownych czterech ząbków i mimo tego, iż definitywnie mu tego zabraniam mówiąc "nu, nu, nu synku!" i wymachuje przy tym palcem to jakoś słabo to działa nie rusza go i ma gdzieś moje nu nu ;)
A tak całkiem serio mój mały Orzeszek potrzebuje dużo uwagi, jest go pełno i ciągle jestem przy nim.
Mama ponad wszystko - ostatnio został chwilkę z moją mamą.. Wpadł w histeryczny płacz i nie mogła sobie mama poradzić i uspokoić go. Nie chciał słyszeć nawet nic. Kiedy tylko mama stanęła w drzwiach (po 5 minutach) od razu była oaza spokoju.
To samo zaczęło się dziać z teściową. Ciężko mu zostać. Kiedy znikam jest płacz, dopiero po czasie uspokaja się. A czasem z powodu załatwienia różnych spraw muszę zniknąć na jakiś czas.
Z Motylkiem było zupełnie inaczej. Nie było problemu z zostawieniem jej gdzieś.
Tym czasem chyba odpuszczę sobie Sylwestra poza domem, bo nie wyobrażam sobie zostawić go na noc z kimś. 😔
***
Od tygodnia jesteśmy sami. Nasz Tata przygotowuje się już w Warszawie do uroczystości z okazji Dnia Niepodległości.
Jesteśmy dumni, że może uczestniczyć i być tam. Już drugi rok. 😊
Zawsze oglądamy obchody w tv, a Amelka już w tamtym roku nauczyła się pięknie śpiewać Hymnu 😍
Tym razem również będziemy śledzić wszystko w tv.
A już jutro Amelka ma apel w przedszkolu.
Zdecydowałam założyć jej sukienkę biała u góry i brzoskwinia na dole. Plus granatowy sweterek. Może ujdzie ;)
Niestety dowiedziałam się dzisiaj, a w domu nie ma nic odpowiedniego na taki apel, bo z wszystkiego mała wyrosła.
Przez całe wakacje strasznie nam schudła i poszła pięknie w górę.
Moja mała piękna Myszka ❤️

***
Pod koniec września Nasz Mały Orzeszek przyjął Sakrament Chrztu Świętego z czego się bardzo cieszę, uroczystość była udana, wszystko odbyło się w sobotę, a więc w kościele kameralne bez zbędnych osób komentujących ze wsi.. Jak to bywa na niedzielnych mszach.
Było cudownie ❤️a już za dwa tygodnie roczek naszego Orzeszka.
😁
Na końcu pozostawię kilka zdjęć z uroczystości.
***
Dziś nie minęła nas niestety wizyta z Orzeszkiem u Pani Doktor. Oczywiście jak czułam zapalenie oskrzeli ponownie wróciło. Dostaliśmy tylko inhalacje Nebbudu, Berodual i soli fizjologicznej plus Deflegmin... Nie wiem czy to coś pomoże. Zobaczymy... Póki co malutki spokojnie sobie śpi, więc mogłam napisać.
***
Na końcu najważniejsze pytanie.. Czy jest ktoś jeszcze z nami?
Pytam ponieważ widzę statystyki jak wiele osób wydawało by się czyta posty, a nikt się nie odzywa? Zostawiajcie po sobie jakiś ślad. Zawsze jest to mega motywacją do dalszego pisania.
Choć tak na prawdę zakończyła się nasza droga adopcyjna tak rozpoczął się nasz nowy etap zwany pięknie ŻYCIEM.
Odwiedziłam ostatnio OA, zostawiłam już Odpis postanowienia sądu, aby OA mogło złożyć naszą teczkę w archiwum.
Także z OA zakończyliśmy swoją przygodę.
Będziemy odwiedzać oczywiście z okazji balu świątecznego czy pikników rodzinnych. ❤️
Życzę każdemu tak cudownych pracowników OA, cudownego podejścia do człowieka i tak pozytywnej energii, życzliwości i pełnego profesjonalizmu w każdym OA. 😊
***
Chrzest Święty Piotra...










Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu chyba, co? ;)


16 komentarzy:

  1. Czytam czytam zawsze. Nie zawsze komentuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, czasem się odzywasz :)
      A ja rozumiem, że na komentarz nie zawsze też jest czas.
      Sprawdzam co jakiś czas czy jeszcze ktoś tu jest :)

      Usuń
  2. Jestem i kibicuję - choć faktycznie raczej nie komentuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i cały czas podziwiam za wytrwałość ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za wytrwałość? Właściwie chyba pisze blog także dla siebie, bo przecież są tu jakieś zdjęcia, informacje o przebiegu wszystkiego. Niestety nie wszystkie, bo nie mogłabym napisać wszystkiego, ale są. I to najważniejsze.

      Usuń
  4. Jestem :)
    Od 2014 roku jestem mama adopcyjna wowczas 5 miesiecznych blizniat ( Piotr i Gosia ), 2 lata pozniej dolaczyl do naszej rodziny ich brat biologiczny Antoni.
    Takze jestem potrojna mama adopcyjna.
    Calujemy i pozdrawiamy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło czytać.. Chcieliśmy z mężem bliźnięta, mówiliśmy na początku drogi ia, że byłaby taka możliwość. Wiem, że nie dawno w naszej RZ były takie do adopcji :)
      Cudowna sprawa, ale chyba też ciężko z takimi dwoma dzidziusiami czasem :)
      Gratuluję 😍😊

      Usuń
  5. Oj bylo bardzo ciezko, tak pierwsze 3 lata to jazda bez trzymanki była. Potem pojawił się ich braciszek, wiec juz w ogole :D.
    Dzisiaj bliznieta maja 6 lat, Antoni 4 i jest pieknie. Najgorsze juz za nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mówisz? 😱A ja mam wrażenie, że już osiwiałam przez te moje dwa bąble 😂😁
      Najważniejsze, że już. Po wszystkim. Dzidcko to tylko dziecko. U mnie jak woda i ogień. Motylek woda, Piotr ogień. Istne szaleństwo czasem., 😁

      Usuń
  6. Kibicuję stale i wpadam bo to fajne miejsce i fajna rodzinka, pozdrawiam🙂

    OdpowiedzUsuń