poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Kolejny telefon do Ośrodka Adopcyjnego.....

Od soboty pogoda u nas paskudna, wciąż tylko pada deszcz.. A już było tak pięknie.
Mąż w delegacji służbie Państwu, a my we dwie w domku, porządkujemy ogród, prasujemy również we dwie. Mała nasza pomocnica zawsze chętna i gotowa do pomocy  - prawie zawsze - im starsza tym mniej ;) no i zależy od humoru jaki aktualnie panuje.
***
Od września chodzimy regularnie do przedszkola i choć początkowo był kryzys tak teraz jest super i obecnie jesteśmy po pierwszym występie publicznym dla rodziców, ale także z okazji dnia babci i dziadka.
Myślałam, że Motylek nie da rady, ale jednak zaprezentowała się świetnie w roli kurczaczka i nawet Bez mikrofonu mówiła i śpiewała jako jedna z najgłośniejszych :) byłam strasznie dumna i zawsze będę, nawet gdy coś nie wyjdzie.
Grupa na wsi w przedszkolu to zaledwie 8 dzieci i Pani ma więcej możliwości z taką liczbą dzieci. Cieszy mnie to, że wybraliśmy przedszkole na wsi. Dodatkowo nie kosztuje nas nic.
***
Co więcej u nas.. Za dwa tygodnie wybieramy się na Pierwszą Komunię Świętą do syna siostry mojego męża.
W czerwcu wybieramy się na ślub do samej Gdyni - do drugiej siostry męża.
Czeka nas "imprezowy" rok.. A przed wakacjami mam nadzieję, że uda mi się obronić tytuł magistra w końcu po dwóch latach "walki" - każdy wyjazd na studia to był nocleg poza domem i 220 km od domu :) wystarczy tego.
Została obrona pracy.
Wlasciwie coś tam pozmieniało się u nas, bo ja jestem w firmie, w której chce zatrzymać się już, pracuje na stałe i właściwie jest dobrze.
Mąż robi to, co lubi i myślę sobie, że to też dla niego duzo, bo poza męcząca, stresującą pracą zajmuje się tym, co lubi.
Będzie można oglądać go 3 maja w defiladach w Warszawie :)
***
Amelka wyrosła i wciąż rośnie nam  Zadziwia nas każdego dnia, zaskakuje i sprawia, że jesteśmy szczęśliwi i mamy dla kogo żyć.
Jest całym naszym światem i każdego dnia Dziękuję Panu Bogu, że jesteśmy razem  :)
Nie jestem typem osób, które potrafią zachwalać, ale mała jest na prawdę bystrą, mądrą i bardzo grzeczna dziewczynką, chociaż i pyskować potrafi ;)
Uwielbia malować, kolorować, a w szczególności uwielbia zwierzęta i od dziecka uczymy ją tego, aby dbać o nie.
Na podwórku mamy psa, 30 papug, jaszczurki i małego yorka w domu. Motylek ciągle Powtarza, że bardzo kocha wszystkie stworzenia. :)
Cieszy mnie to.. 💚
***
Poza tym walczymy z atopową skórą, która szczególnie zimą jest naszą zmorą, ale jesteśmy pod kontrolą dermatologa.
Kontrolujemy również pieprzyk, który ma mnóstwo ciemnego barwnika i nie jest ładny, na razie nie duży, ale w przyszłości do usunięcia. Może miał ktoś z Was Już jakieś doświadczenia w kwestii pieprzyków w czarnym kolorze? Właściwie to znamię,  a nie pieprzyk.
Tak czy inaczej trochę nerwowo, ale obserwujemy.
***
Dopiero trzymałam na rękach małego dzidziusia, a dziś trzymam w objęciach uroczą dziewczynkę.. Mój cały świat. Moja córeczka ❤️

Pierwszy występ...


 Dzień kobiet z mamą ..

Raz, dwa, trzy...

 Gdzieś pośród tych mężczyzn jest również nasz tatuśku... :)


Wkrótce będziemy znów.
Cieszę się, że jesteście z nami :)

***

Aktualizuje wpis o wiadomość o tym, że dzwoniłam dziś do Ośrodka Adopcyjnego.
Chciałam Nas tylko "przypomnieć" i zgłosić ciągłą gotowość w każdej chwili na synka.
Odebrała jakaś bardzo miła Pani i poinformowała o tym, że do aktualizacji w razie czego kiedyś będzie potrzeba nowe PITy i ewentualnie oni sami sobie wyciągają nowy dokument o niekaralności.
Powiedziała, że musimy cierpliwie czekać.
I to wszystko.
Ehh..

Nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się jakoś przykro. Nawet łza poleciała. Mam tu w domu swoje małe szczęście, ale w moim sercu jest jeszcze miejsce do kochania.
Czekam z coraz większą niecierpliwością.
Na synka, synusia, syneczka..

***

Tym czasem moje szczęście i cały mój świat...




4 komentarze:

  1. Trafiłam tutaj przez przypadek, gdy zobaczyłam gdzieś hasło "nasza droga to adopcja". Mamy teraz z mężem taki skomplikowany okres, że mimo trójki własnych dzieci musieliśmy pomyśleć o adopcji... Długo by opowiadać. Jednym tchem przeczytałam kilkanaście Twoich wpisów wstecz. Wasza droga jest nieco inna. Ale też musiała być trudna. Nasza nie wiem, jak się skończy, nie wiem, czy adopcją. Bardzo budujące jest, gdy czytam o Waszej miłości do córeczki. Mam w tym temacie tyle nieprzerobionych myśli i uczuć.
    A poza tym Wasza córeczka jest w wieku naszej, niektóre zachowania ma nawet podobne :) Na zdjęciach też wygląda jak nasza, podobne ubranka, ten sam kolor i długość włosów, nawet te końcówki jaśniejsze, jakby miała ombre.
    Czuję, że będę do Ciebie zaglądać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło czyta się takie słowa, fajne jest to, że wpisy mogą dodawać komuś "otuchy". Pamiętam jak czekaliśmy. Sama czytałam blogi dziewczyn, które Wtedy również czekały jak i my.
      U mnie więcej pisało na pierwszym blogu. Później z głupoty zmieniłam adres i żałuję.
      Zapraszam też tam..

      http://withoutironywoczekiwaniunabociana.blogspot.com/?m=1

      Teraz pewnie będziemy częściej.

      Usuń
  2. Szybko rosną dzieci - za szybko, aż ciężko się nacieszyć jedną nową umiejętnością, a już jest nowa :) My też walczymy z atopią, niefajna sprawa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie fajna, ale też nie straszna kto wie jak. :)
    Niestety za szybko. Człowiek nie zdąży się nacieszyć maluszkiem i już większe i większe, trzeba korzystać z buziakow i przytulasów póki się da, bo też szybko nam dzieci z tego wyrosną.

    OdpowiedzUsuń