Pierwszego dnia przed wyjściem do pracy miałam łzy w oczach, nie płakałam.
Ufam mężowi i tym razem też się nie zawiodłam, bo jest super tatą pełną gębą, opiekuje się cudownie Motyleczkiem, są kąpiele, przewijanie, zabawy. Nie spodziewałam się, że pójdzie Tak dobrze. :)
Amelunia nauczyła się szybko, że jest z tatą. Cieszę się bardzo!
Ufam mężowi i tym razem też się nie zawiodłam, bo jest super tatą pełną gębą, opiekuje się cudownie Motyleczkiem, są kąpiele, przewijanie, zabawy. Nie spodziewałam się, że pójdzie Tak dobrze. :)
Amelunia nauczyła się szybko, że jest z tatą. Cieszę się bardzo!
Pierwszego dnia po powrocie z pracy przeniosłam malutką na piętro do łóżeczka z salonu, kiedy wzięłam ją na ręce śpiącą otworzyła oczka, uśmiechnęła się i zamknęła, po czym zrobiła to samo, a mnie aż łezka zakręciła się w oku :)
Kolejne dni również minęły spokojnie. Raz tylko mąż pisał smsa "Czy Amelka może chodzić po pokoju boso??" ;)
A ogólnie wszystko w porządku.
Praca bardzo mnie męczy, szczególnie nocki, których w tym miesiącu mam 8, dniówki 4, a dwie między zmiany. :)
Grafik się unormował, jest dobrze.
Jednak po powrocie z pracy śpię zazwyczaj dwie godziny, później z Amelką w trakcie dnia około 2 godzin. To wszystko. Jest bardzo ciężko chwilami, najgorzej drażni mnie mąż mówiąc, że "przecież w pracy nic nie robię".
Ehh.. chłopu nic się nie dogodzi.
Grafik się unormował, jest dobrze.
Jednak po powrocie z pracy śpię zazwyczaj dwie godziny, później z Amelką w trakcie dnia około 2 godzin. To wszystko. Jest bardzo ciężko chwilami, najgorzej drażni mnie mąż mówiąc, że "przecież w pracy nic nie robię".
Ehh.. chłopu nic się nie dogodzi.
Dzisiaj czuję się wypoczęta, prawie cztery wolne dni, to co lubię. W piątek nocka w pracy. I tak lecą dni.
Trochę trzeba posprzątać, ogarnąć to, co mogę i tyle.
Trochę trzeba posprzątać, ogarnąć to, co mogę i tyle.
Amelunia ma się dobrze, wciąż nie choruje, co nas cieszy. Oby tylko tak dalej. Jest niesamowita, pełna energii, radosna, a rośnie tak szybko.. co dzień to nowe umiejętności :)
Ostatnio nauczyła się sama siadać na wszystko.. siada na zabawkę grającą kostkę, na wózek dla lali, na autko, na piłkę i najważniejsze na nocnik!
A wczoraj było pierwsze si na nocnik, po długim czasie, a kupiliśmy wczoraj nowy, bo melodia po siku jest be!:) kupiliśmy klasyczny żółty z Puchatkiem :)
Mała woła już za nami pięknie "mama, tata!", a nawet mówi "Nie!", kiedy czegoś nie chce. ;)
Ząbki cały czas idą, początkowo myślałam, że już piątki, ale to czwórki idą, na dole i u góry.
Góra 6 ząbków (jedynki, dwójki, czwórki), a w drodze jeszcze trójki,
Dół 4 ząbki (jedynki i czwórki) :)
Ostatnio nauczyła się sama siadać na wszystko.. siada na zabawkę grającą kostkę, na wózek dla lali, na autko, na piłkę i najważniejsze na nocnik!
A wczoraj było pierwsze si na nocnik, po długim czasie, a kupiliśmy wczoraj nowy, bo melodia po siku jest be!:) kupiliśmy klasyczny żółty z Puchatkiem :)
Mała woła już za nami pięknie "mama, tata!", a nawet mówi "Nie!", kiedy czegoś nie chce. ;)
Ząbki cały czas idą, początkowo myślałam, że już piątki, ale to czwórki idą, na dole i u góry.
Góra 6 ząbków (jedynki, dwójki, czwórki), a w drodze jeszcze trójki,
Dół 4 ząbki (jedynki i czwórki) :)
Kiedy weźmiemy kredyt na centralne ogrzewanie będę szukać pracy w swoim zawodzie. Tak będzie lepiej, będę pracować przede wszystkim po 8 godzin, a nie 12! :)
Piszę po trochu cały dzień, czas kończyć.
Podsumowując Amelunia ma się dobrze, my z mężem jak zwykle jak pies z kotem ;) zaczynam się przyzwyczajać :)
Ostatecznie zostawiam zdjęcia ogrodu. Jest pięknie! Cudownie! <3
Ostatecznie zostawiam zdjęcia ogrodu. Jest pięknie! Cudownie! <3
Do następnego !
Cieszę sie że wszystko się normuje u Was. Nocki są męczące nawet jak byś " nic nie robiła" to jest noc a człowiek inaczej ja spędza niż na pracy zazwyczaj. Motylek słodki jak zawszę. A kwiaty w ogrodzie masz cudne
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze powrot do pracy okazal sie lzejszy niz zakladalas. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTrudno pogodzić pracę z domem ale świetnie sobie radzisz. Ja chyba nie dałabym rady z tak małą ilością snu. A ogród przepiękny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny ogród i wspaniała córeczka! :)
OdpowiedzUsuńTatuś sobie radzi, a to najważniejsze.
www.jowiszon.blogspot.com
Piękny ogród, a w nim najpiękniejszy kwiatuszek - Mela.
OdpowiedzUsuńFajnie, że powoli układacie tą nową sytuację, choć wyobrażam sobie, jak tęsknisz za Córcią.
Uściski
Ale piękne róże! Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńEch, faceci i ich błyskotliwe tekściki... Uwielbiam to po prostu. Tak, tak- jesteś w domu- nic nie robisz, jesteś w pracy- nic nie robisz. Za to oni, oj tak- oni to się zawsze i wszędzie napracują, namęczą...
No nic Kochana, głowa do góry, u mnie podobnie. Buziaki
Dobrze, że jakoś się praca-dom układa. Tylko to zdanie o relacjach z mężem mi się nie podoba. Lepiej byłoby to zmienić, niż się przyzwyczajać.
OdpowiedzUsuńSuper że wszystko tak się Wam układa i że malutka zdrowa :))
OdpowiedzUsuń